Robi

Robcio to nasz niezaplanowany i bardzo niespodziewany domownik. Przybył do nas jako 1,5 roczny chłopak z tytułami wystawowymi i wielką potrzebą miłości i akceptacji. Na początku nie było łatwo, bo mimo że Robi ( w poprzednim domu Misiek) z gruntu był i jest grzecznym psem miał nawyki, które nie są tolerowane w naszym domu, takie jak wskakiwanie z łapami na stół czy szafki, wchodzenie na kanapy czy fotele itp. Trudno było mieć o to do niego pretensje ale trzeba było chłopaka tego oduczyć :)
Przyjmując go do naszego domu mieliśmy nadzieję, że się dogadamy i polubimy ale nie spodziewaliśmy się, że Robi tak bardzo przypadnie nam do gustu, że stanie się dla nas tak bardzo ważny i wzbudzi w nas tak pozytywne uczucia.
Trudno mi ubrać w słowa dlaczego i za co tak bardzo go pokochaliśmy. Robi stał się przede wszystkim ulubieńcem naszej córki a ona lubi psy subtelne, bez zbytniej ekspresji, chętne do pieszczot. Więc Robciu taki właśnie jest :)
Robi stał się również bratnią duszą dla naszej Choco, od tej pory są zawsze blisko siebie.

 
Kiedy Robi przybył do naszego domu mieliśmy 4 tygodniowe szczenięta z miotu Ballady i Louisa, zaskoczyła nas cierpliwość z jaką odnosił się to tych dwóch łobuźniczek. Pozwalał im wchodzić na siebie i ciągnąć za ogon, to były cudowne i śmieszne chwile.
Robi ma osobowość ciepłego z natury niedźwiedzia, który wie jak zmanipulować kimś aby osiągnąć swój cel. Nauczył się, że bezpośredni bunt jest bezcelowy więc przyjął zasadę " co oczy nie widzą to sercu nie żal" , cwaniaczek kochany.
Robiś ma bardzo przyjazną i otwartą naturę do obcych, zawsze chętny do przywitania się i bliskich kontaktów, w szczególności upodobał sobie mężczyzn i w widoczny sposób bardziej wylewnie się do nich odnosi.
A poza tym uwielbia biegać za kotami (na szczęście do naszego już się przyzwyczaił) oraz jamnikiem naszych sąsiadów, który namiętnie prowokuje go zza płotu :)
Jego spojrzenie z błogim wyrazem rozmiękcza mnie a jest to wstęp do wystawienia brzucholka do drapania.
 
Na zdjęciu ze swoją siostrą Bellą
 
To spojrzenie powala mnie :)
 
Robi to również świetny pies pasterski aczkolwiek już wiem, że pracuje dobrze kiedy chce i często ma swoje zdanie. Robcio z przyjemnością robi tzw "rozpierduchę" (przepraszam za wyrażenie) i wtedy jest najfajniej, ale kiedy mu nie pozwalam szaleć to wtedy człapie się za owcami od niechcenia. Jak owce sobie pójdą i oczekuję, że on je zatrzyma lub przyprowadzi staje i patrzy na mnie "to teraz sama sobie je przyprowadź skoro nie mogę biegać" , to jest mój Robcio, który czasami udaje przygłupiego, a to nie głupota tylko osobowość :)
 
 
Robcio jest rodzynkiem w moim stadzie beardedów ale za to wspaniałym i najukochańszym na świecie.
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz