Choco

Choco czyli czekoladka, w tym imieniu zawiera się cała jej osobowość. Ta sunia jest spełnieniem mojego wieloletniego marzenia o brązowym Bearded Collie, stąd jej imię Chocolate Dream under Egida Ateny, w tłumaczeniu na polski " czekoladowe marzenie pod Egidą Ateny".
Choco urodziła się w mojej hodowli, jest córką prześlicznej suni Jolly, którą przywiozłam ze Szwecji i wspaniałego, utytułowanego psa Grega. Od pierwszej chwili kiedy przyjechała do nas Jolly marzyłam o brązowej córci po tej parze i stało się ...
 
 
Jak można było nie zakochać się w tej brązowej piękności. No i zakochałam się :)
Choco jest jak wierna przyjaciółka, zawsze pod ręką, zawsze gotowa pokazać mi swą wielką miłość do mnie. Zawsze grzeczna i swoją postawą, zachowaniem zawsze próbująca pokazać że zrobi wszystko abym była zadowolona.
Gdy w domu jest jakaś draka i krzyczę na psy ona zawsze chowa się za mnie , że przecież ona w niczym złym nie brała udziału, a kiedy już przestaję dawać im burę przychodzi do mnie i z tym swoim czułym wzrokiem zdaje się mówić " ale ja byłam grzeczna mamusiu, prawda, na mnie nie jesteś zła? " . I jak tu się na nią złościć. Nie potrafię :)
Na spacerach nigdy nie odbiega zbyt daleko co się zdarza mojej najmłodszej suni Demi. Co chwilkę odwraca się i kontroluje czy na pewno idę aby być blisko mnie. Często idzie za moim tyłkiem krok w krok, bo przecież tak robi grzeczne dziecko. Pod tym względem mam do niej 100% zaufanie, nie da się zgubić Choco.
W chwili obecnej to ona przyjęła przywództwo w stadzie, oby wszystkie brały z niej przykład jak być grzecznym beardedem.
Nigdy nie pozostaję obojętna na jej wzrok gdy chce coś ode mnie wydębić, no cóż ciężko odmówić sobie czekoladowej przyjemności
 
 
 
 
Na pozór Choco wydaje się być mało ruchliwym kanapowcem ale to bardzo mylne wrażenie.
W domu to ona daje pierwsza sygnał szczekaniem, że ktoś obcy kręci się koło domu, z przyjemnością pobiegnie za piłką i z przyjemnością będzie próbowała zabrać innym zabawkę lub kija. Z wielką przyjemnością uszczypnie w tyłeczek uciekiniera, który pierwszy dobiegnie do zabawki. No cóż anioły również mają swoje słabości.
 
 
 
 
A ... zapomniałam dodać, że Choco to największy łakomczuch na świecie i za to również ją kocham.
 
Wiem, że opisałam ją w bardzo osobisty i pewnie mało obiektywny sposób ale jest moją ulubienicą i nie potrafię zrobić tego inaczej. Na pewno nie każdemu będzie pasowała jej osobowość, bardzo delikatna i subtelna. Choco nie należy do najbardziej odważnych psów ale dzięki temu wiem, że nigdy nie wda się w kłótnie z obcym psem i nigdy nie zagrozi obcemu człowiekowi czy to dorosłemu czy to dziecku.
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz